niedziela, 4 marca 2012

Dzień 2

No ssało ssało z głodu, nie am co ukrywać. Mi trochę słabo ale ssało mocno! ;)

Towarzyszy mi również cały dzień uczucie mdłości. To jest oczywiście do wytrzymania, ale zastanawiające to jest. Chociaż dzisiaj już nie myślę o jedzeniu. Nie tak konkretnie. Już mi śledziki nie pluskają przed oczyma, już nie mam ochoty na surową łanię z lasu.

Siedziałam większość dnia w domu, a słońce ładnie świeciło za oknem. Nie bardzo miałam ochotę wystawiać zatkane jeszcze, lekko ćmiące bólem, pochorobowe ucho. (Jestem muzykiem i muszę dbać o mój zmysł pracujący). Ale nabrałam ochoty na długie spacery. Może wybiorę się za miasto naciąć jakaś brzózkę co  by soku na zaś nazbierać do słoiczka. Prawdę mówiąc jestem zła na to ucho, trochę mi krzyżuje plany, ale może pierwsze trzy dni warto jest spędzać na kanapie? No, pod warunkiem, że się ma pustą lodówkę, ja taką mam. Pusta. Jest tylko kilka produktów w zamrażalniku ale nie pamiętam o tym!(O Boże! Tam są pierogi...!)


Lewatywa obowiązkowo oczywiście, szczególnie w tych pierwszych dniach, dość treściwa, ale po tygodniu na warzywkach i jabłkach w sumie nie ma prawie czego czyścic. Pewnie się oczywiście jeszcze nazbiera.


Czuję się taka trochę odrealniona. Nie wiem, czy przez zatkane ucho, czy przez zmęczenie pochorobowe, czy też przez niejedzenie właśnie. Czuję się obok rzeczywistości, wydaje mi się, że wykonuję czynności mechanicznie. A prawdę mówiąc wzięło mnie na lekkie porządki domowe. I jutro planuję jeszcze bardziej!

Zaryzykowałam pójście na saunę - z tym uchem nieszczęsnym, ale pal sześc, wyobraziłam sobie, że sauna wykurza z mojego pięknego ucha to całe zapalenie! Pulsowało jak cholera, cały łeb pulsował, ale przeżyłam, może również dzięki doborowemu męskiemu towarzystwu które to wie naprawdę jak się w saunie zachować (nie plociuje nad uchem!). I przyznam się, że pociłam się dość obficie, już czuję, że coś się zmienia, skóra daje znaki. Zamierzam latać na saunę codziennie. To mnie trzyma w pionie.  


Unikam ludzi, sytuacji towarzyskich, trudno mi się tłumaczyć z niejedzenia. Albo potrzebuję samotności, nie wiem. Stwierdzam fakt.  



menzurka:
waga - 67,8
wypite - ok 2l wody
lewatywa raz!
samopoczucie - 5/10








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz