niedziela, 11 marca 2012

Dzień 9

   Rano euforia i świetne samopoczucie - popołudniu totalny ból głowy - po saunie przeszło i teraz dogorywam sobie już spokojnie. Uszy zatkane.

   Mam olbrzymią ochotę na spacery podmiejskie. Unikam ludzi. Mam jasne myśli z ciągłym poczucia odrealnienia.

   Chudnę. Widzę, że moja twarz nabiera ostrych rysów, oczy mi się powiększyły, wkładam spodnie o rozmiar mniejsze, szczególnie na udach spodnie luźniejsze. Tkanka tłuszczowa nie chce się ruszyć z brzucha tak bardzo jak z innych miejsc. Ale to tylko takie po omacku dywagacje albowiem nie prowadzę żadnych pomiarów metrem krawieckim, nie lubię tego. Mam jeszcze małą nadwagę. O zmianach w tkance tłuszczowej piszę tylko orientacyjnie dla osób które to interesuje. Nie jest głównym zamiarem tej głodówki stracenie jak największej ilości kilogramów. Bardzo lubię jeść, jedzenie jest dla mnie wspaniała rzeczą, jedną z najważniejszych w życiu, to cudowna afirmacja życia!

   Czytam przepisy jak szalona! :D Dzisiaj na pierwszym miejscu humus i falafel. Cały czas rozmyślam nad rozpoczęciem jedzenia surowego mięsa jakiś czas oczywiście po wyjściu z głodówki. Mam natrętne myśli na temat surowego mięsa. Owszem, próbowałam surowe mięso w życiu z ciekawości kilka razy, bardzo lubię wschodnie sało ale nie myślałam nigdy o tym tak na poważnie. Myślę, że podczas tej głodówki mój organizm podpowiada mi co jest dobre. Tak myślę. I nie mogę się doczekać tatara


menzurka
waga - 64,2
wypite - 1,5l
lewatywa - 2 razy
samopoczucie - 3/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz