Pomysł przyszedł z powietrza. Przyszedł a potem chodził za mną krok w krok. I sama nie wiem czemu poszłam na to.
Potrzebuję oczyszczenia różnych stron. Środka, zewnętrza, ciała, myśli, świadomości. Nie chcę popadać w niuejdże jakieś. Nie jestem związana mocna chyba z żadnym światopoglądem, żadnego nie propaguję, nic nie narzucam. Acz nie mogę zaprzeczyć, że głodówka ma w sobie coś więcej niż oczyszczenie organizmu z toksyn. Czuję, że zionie ona jakąś bliżej nieokreśloną spuścizną sprzed tysięcy lat. Czuję w kosciach.
Jestem kobietą. Głodówke chciałam zgrać nie tylko z porą roku, fazą księżyca ale również musiałam dostosować się do mojego własnego cyklu. Poszłam więc na kompromisy. Ostatecznie rzecz prezentuje się tak:
POCZĄTEK:
3 marca: 3 dzień po pierwszym dniu babskiego cyklu (zaczecie głodówki w pierwszy dzień byłoby zbyt wyczerpujące)
8 marca: PEŁNIA - mam nadzieję, że to będzie czas pierwszego przełomu kwasicznego z którym zacznie się prawdziwe oczyszczanie wraz z malejącym księżycem.
22 marca: NÓW - i to powinna być okolica drugiego przełomu kwasicznego, postaram się pociągnąc jeszcze tydzień, acz mam zawór bezpieczeństwa taki, że jesli bardzo będę chciała skończyć już głodować to dzień 22 marca to koniec 3 tygodnia głodówki - również całkiem dogodny czas na koniec.
30 marca: PIERWSZA KWADRA - ostatni dzień głodówki, przygotowanie do wychodzenia z głodówki które najpewniej będzie trwało do następnej pełni.
KONIEC
Polecam poczytać Małachowa. Bez teoretycznego przygotowania ani rusz!
Witaj,
OdpowiedzUsuńpo pierwsze - gratuluję samozaparcia. I nie mam na myśli tylko i wyłącznie głodówki, choć oczywiście to też jest warte podziwu tym bardziej że nie robione jedynie w celu zrzucenia zbędnych kilogramów, ale przede wszystkim samooczyszczenia, przede wszystkim jednak chodzi mi o to jak postanowiłaś poradzić sobie ze wszelkimi swoimi problemami - mało kto ma tyle siły i motywacji w sobie. W związku z tym - trzymam mocno kciuki! Na pewno będą odwiedzać Twój blog. Tym bardziej, iż sama zastanawiam się nad przeprowadzeniem głodówki. Właściwie to nie jest świeża myśl - od dawna się nad tym zastanawiałam, ale nigdy się nie odważyłam. Mam jednak tego dość. Chcę w końcu spróbować tego, o czym od tak dawna myślę. Trochę czytałam o głodówce, widziałam nawet jeden program w tv na jej temat. Mam jednak wrażenie, że nadal stanowczo za mało wiem na jej temat, w związku z tym tu moje zapytanie do Ciebie - czy lektury Małachowa (nie wiem kto to, ale zaraz poszukam w internecie informacji na jego temat) pomogły Ci odpowiednio przygotować się do głodówki? Czy może korzystałaś również z jakichś innych źródeł informacji?
Byłabym wdzięczna za wszelkie informacje.
Pozdrawiam Cię serdecznie i do zobaczenia na Twoim blogu!!
Witam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, one mi naprawdę dodają otuchy, bo bądź co bądź naprawdę, żeby głodować trzeba się starać, to wymaga wysiłku - pomagasz mi w tym! :)
Jesli chodzi Ci po głowie głodówka, to znaczy, że cos w tym jest. Mam wrażenie, że ona przychodzi na mysl osobom które jej potrzebują [a które są może troszeczkę bardziej otwarte na swiat inny niż "jedyny poprawny jego obraz" ;)]
Przednówek to najlepszy czas na głodówkę - od dawien dawna ludzie na naszej szerokosci geograficznej nie mieli co jesć o tej porze roku. Dlatego własnie Wielki Post w tym a nie innym terminie, żeby nie było, że "nie ma co jesć" tylko "nic nie jemy bo tak nakazuje pismo" :PPP
Pierwsze informacje zaczerpnęłam ze strony
http://glodowka.pl/podstrona.php?dzial=moc
Warto przeczytać "pytania i odpowiedzi".
Potem zaczęłam czytać to forum
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1364432
z tym, że najbardziej wartościowych było 20 pierwszych stron. Potem pojawiły się takie dziwne dziewczyny z zaburzeniami odżywiania - co czuć po prostu na kilometr. Osoby z zaburzeniami odżywiania nie powinny sięgać po głodówkę.
Najfajniejszy jest Małachow. Chociaż to pseudonaukowy autor raczej, i czasami trzeba przymknać oko na pewne szczegóły natury filozoficznej pojawiające się u niego, to jednak wykłada wszystko dość logicznie i wprowadza ostatecznie w praktykę. Opisuje też własne doświadczenie.
G.P. Małachow "Lecznicza głodówka" - ja ją pobrałam z chomiczka :)
Jesli chcesz przeprowadzić głodówkę, potrzebujesz oczyszczenia, zmiany, to nie zastanawiaj się, przednówek nie jest długi! ;)
pozdrawiam serdecznie!
sowa
Cześć, bardzo Ci dziękuję za te wszystkie podpowiedzi! W takim układzie nie pozostaje mi nic innego jak wziąć się za lekturę!!
OdpowiedzUsuńZapewne przednówek to jeden z najlepszych okresów na tego typu oczyszczanie, ale obiecałam sobie, że nic na szybko - podstawą jest odpowiednie przygotowanie. Stronę głodówka.pl już odwiedzałam, na stronie kafeterii też byłam, ale nie wczytywałam się w nią jakoś bardzo - muszę więc chyba do niej powrócić :) choć to właśnie na tej stronie znalazłam link do twojego bloga :)
No i oczywiście zaraz poszukam książki :)
życzę Ci powodzenia i dalej śledzę twoje poczynania! Pozdrawiam!
Cześć właśnie jestem w czasie 1 dnia głodówki oczywiście ze wcześniejszymi przygotowaniami co do tego zabiegu. Wczoraj założyłem bloga po to, aby opublikować to jak ja to będę przeżywał i co się będzie ze Mną działo .. Dzisiaj w poszukiwaniu trafiłem na Twój blog i zaczynam go czytać z powodu tego, że jestem świeżo upieczonym absolwentem w trakcie szukania pracy i w taki właśnie o to sposób mogę zagospodarować swój czas, żeby w pełni móc nie myśleć o jedzeniu ani o dolegliwościach jakie na początku towarzyszą :).
OdpowiedzUsuńChciałbym dodać Twój blog do polecanych stron, także napisz mi czy nie masz nic przeciwko ?
Jeszcze jeśli możesz , masz czas to podaj mi email do korespondencji.
Pozdrawiam